Slomosa na Mystic Festival 2025: hipnotyzujący koncert stonerowej melancholii z Bergen

Koncert Slomosa na Mystic Festival 2025 w Gdańsku zachwycił fanów stoner rocka i alternatywy. Norwegowie porwali tłum dźwiękiem z tundry.

Slomosa na Mystic Festival 2025: koncert pełen psychodelii i brudu z tundry

Gdańsk, 7 czerwca 2025 – teren Stoczni Gdańskiej spowity był cięzkimi chmurami i narastającym deszczem. Gdy norweski kwartet Slomosa wkroczył na scenę, publiczność już wiedziała, że za chwilę doświadczy czegoś więcej niż tylko klasycznego stoner rocka. Występ Slomosa na Mystic Festival 2025 był nie tyle koncertem, co hipnotyzującym rytuałem, który połączył brzmienia pustynnego piasku z lodowatym powietrzem norweskiej tundry.

Koncert Slomosa na Mystic Festival 2025 – stoner rock, grunge i coś więcej

Od pierwszych dźwięków było jasne, że Slomosa nie daje się łatwo sklasyfikować. Choć wywodzą się ze sceny stonerowej, ich brzmienie to również głęboki hołd dla grunge’u z Seattle, alternatywnego rocka z lat 90. i psychodelicznej przestrzeni z późnych lat 60. Ich koncert był pełen ciężkich riffów, które przypominały klasyków typu Kyuss, ale zaraz potem zaskakiwali rozmarzonymi partiami, które mogłyby wyjść spod palców członków Alice in Chains.

Reklama

Publiczność na Mystic Festival pokochała norweskiego Slomosa

Nie tylko fani stoner rocka zareagowali entuzjastycznie. Koncert Slomosa w Gdańsku przyciągnął również miłośników psychodelicznego grania, post-rocka i alternatywy. Pod sceną panowała atmosfera transu, a tłum z każdą minutą coraz bardziej wpadał w rytmiczną hipnozę, jaką zespół narzucał swoim tempem i dynamiką.

Slomosa i „Tundra Rock” – nowy rozdział w karierze zespołu

Wydany w 2024 roku album „Tundra Rock” wyznaczył nowy kierunek dla Slomosa – bardziej mroczny, dojrzały i głęboko emocjonalny. Większość utworów z tego krążka znalazła się w setliście koncertowej i trzeba przyznać, że na żywo te kompozycje zyskują jeszcze większą moc. „Desert Snow” zabrzmiało jak soundtrack do końca świata, a „Time to Burn” przetoczyło się przez gdańską publikę jak lodowiec – powoli, nieubłaganie, miażdżąco.

Slomosa na żywo w Polsce – warto czekać na ich powrót

Ten koncert był jednym z tych, po których publiczność wychodzi w milczeniu, jakby każdy potrzebował chwili na zebranie myśli. Slomosa udowodniła, że ich muzyka to nie tylko gatunkowy miszmasz, ale przemyślana narracja – opowieść o samotności, surowości natury i sile muzyki. Jeśli ich koncert na Mystic Festival był dla kogoś pierwszym spotkaniem z zespołem – na pewno nie ostatnim. Norwegowie zostawili po sobie nie tylko brzmienie, ale i emocjonalny ślad, który trudno będzie zmyć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *