Gdzie spoczęły prochy Lemmy’ego Kilmistera? Historia urny, nabojów z prochami, Wacken, Bloodstock i niezwykłych miejsc pamięci lidera Motörhead.
Śmierć Lemmy’ego Kilmistera wstrząsnęła całym światem rocka. Lider Motörhead, uznawany za jedną z najbardziej charyzmatycznych i autentycznych postaci w historii muzyki, pozostawił po sobie nie tylko potężne dziedzictwo artystyczne, ale też niezwykłą historię swojego ostatniego pożegnania. Jego prochy nie trafiły wyłącznie do jednej urny — zgodnie z wolą muzyka zostały rozdzielone pomiędzy kilka miejsc i osób, które odgrywały szczególną rolę w jego życiu. Od cmentarza w Los Angeles, przez festiwale Wacken Open Air i Bloodstock, aż po klub Rainbow Bar i legendarny Stringfellows — Lemmy na zawsze pozostał tam, gdzie toczyło się jego życie: wśród przyjaciół, fanów i dźwięku rock’n’rolla.
Śmierć i pogrzeb Lemmy’ego
Legendarny frontman Motörhead, Ian “Lemmy” Kilmister, zmarł 28 grudnia 2015 r. w wieku 70 lat, zaledwie dwa dni po zdiagnozowaniu u niego agresywnego nowotworu. Uroczystości pogrzebowe odbyły się 9 stycznia 2016 r. w Los Angeles, na cmentarzu Forest Lawn Memorial Park (Hollywood Hills). Podczas transmitowanego na żywo memorialu przemawiali przyjaciele muzyka (m.in. Dave Grohl, Rob Halford, Slash i inni), oddając hołd jego barwnemu życiu i wpływowi na rock’n’roll. Urna z prochami Lemmy’ego – zaprojektowana w formie jego charakterystycznego kowbojskiego kapelusza – spoczęła w kolumbarium na tym cmentarzu. Na jego nagrobku wyryto słynne motto artysty: “Born to lose – live to win” (urodzony, by przegrywać – żyj, by wygrywać). Jednak nie wszystkie prochy Lemmy’ego trafiły do tej urny – zgodnie z ostatnią wolą muzyka część z nich zachowano, by wykorzystać w wyjątkowy sposób.
Ostatnia wola – prochy w nabojach
Jeszcze za życia Lemmy wyraził nietypowe życzenie: chciał, aby część jego skremowanych prochów umieszczono w pociskach (nabojach) i rozdano jego najbliższym przyjaciołom. W ten charakterystyczny “metalowy” sposób muzyk pragnął pozostać na zawsze blisko osób, które kochał. Spełnienie tej prośby ujrzało światło dzienne kilka lat po jego śmierci – o istnieniu pamiątkowych nabojów z prochami fani dowiedzieli się w marcu 2021 r., gdy Riki Rachtman (dawny prowadzący programu MTV Headbangers Ball) publicznie podzielił się tą informacją. Rachtman otrzymał przesyłkę z pociskiem grawerowanym imieniem “Lemmy” i napisał wzruszony:
Przed śmiercią Lemmy poprosił, aby jego prochy zostały umieszczone w nabojach i rozdane jego najbliższym. Dziś w końcu otrzymałem swój pocisk i doprowadziło mnie to do łez. Dzięki Motörhead
– ogłosił Rachtman na Twitterze, pokazując zdjęcie naboju z wygrawerowanym nazwiskiem Lemmy’ego.
W ślad za nim zaczęły wypływać informacje o kolejnych osobach z otoczenia Lemmy’ego, do których trafiły takie niezwykłe pamiątki. Każdy pocisk zawiera niewielką porcję prochów muzyka oraz był opatrzony pamiątkowym grawerunkiem. Do przesyłek dołączono również list od managementu Motörhead, wyjaśniający, że obdarowany należał do wąskiego grona “rodziny” Lemmy’ego i że w ten sposób może on “mieć przy sobie cząstkę Lemmy’ego na zawsze”.
Naboje z prochami Lemmy’ego trafiły tylko do wybranych przyjaciół muzyka. Każdy pocisk opatrzony jest wygrawerowanym imieniem „Lemmy” – to spełnienie ostatniej woli frontmana Motörhead, który chciał pozostać “na zawsze obecny” u boku swych towarzyszy broni. To niezwykłe, dosłownie “metalowe” upamiętnienie zmarłego artysty wywołało ogromne emocje w środowisku rockowym. Sam Riki Rachtman nazwał ten nietypowy prezent “najwspanialszym podarunkiem, jaki kiedykolwiek otrzymał”, a Rob Halford z Judas Priest stwierdził, że wykorzystanie naboju do przenoszenia ludzkich prochów jest “prowokacyjne i absolutnie w stylu Lemmy’ego”, dodając, iż posiadanie fizycznej cząstki przyjaciela przy sobie to “magiczne i niewiarygodnie poruszające” doświadczenie.
Przyjaciele obdarowani prochami Lemmy’ego
Do ekskluzywnego grona przyjaciół, którzy otrzymali pamiątkowy nabój z prochami Lemmy’ego, należą m.in.:
Rob Halford – frontman Judas Priest. Był mówcą na pogrzebie Lemmy’ego, a później pocztą otrzymał nabój z jego prochami. Halford przyznał, że włączenie go do tak wąskiego kręgu bliskich było dla niego ogromnym zaszczytem; uznał gest Lemmy’ego za “niesamowity” i nosi nabój na zawieszce, symbolicznie trzymając przyjaciela blisko serca.
Doro Pesch – niemiecka wokalistka metalowa (znana z grupy Warlock). Również ona znalazła się na liście wybrańców. Doro opisywała otrzymanie przesyłki z prochami jako “jeden z najbardziej intensywnych i poruszających momentów życia”, który niemal odebrał jej dech. W liście dołączonym do naboju przeczytała, że Lemmy darzył ją wielką sympatią, co – jak przyznała – dodało jej sił na kolejne lata działalności muzycznej.
Whitfield Crane – wokalista Ugly Kid Joe i bliski przyjaciel Lemmy’ego. Swój nabój otrzymał podczas spotkania towarzyskiego w legendarnym barze Rainbow w Los Angeles – informację o tym ujawnił były tenisista Pat Cash, który zamieścił zdjęcie pocisku przekazanego Whitfieldowi. Crane był wieloletnim kumplem Lemmy’ego z tras koncertowych, więc znalezienie się w tym gronie nie było zaskoczeniem.
Michael Monroe – charyzmatyczny frontman fińskiej formacji Hanoi Rocks. W czerwcu 2022 r. Monroe pokazał w mediach społecznościowych otrzymany pocisk z prochami oraz dołączony list z Whisky A Go Go w Hollywood. W podpisie pod zdjęciami napisał: “Otrzymałem właśnie niezwykle wyjątkowy i wzruszający prezent – nabój zawierający część prochów Lemmy’ego. Lemmy jest dziś z nami w pokoju!”.
Riki Rachtman – były gospodarz MTV Headbangers Ball. To właśnie on jako pierwszy upublicznił tę historię, gdy w marcu 2021 r. dostał swój nabój. Rachtman przyznał, że prezent dosłownie doprowadził go do łez. Planował oprawić nabój w naszyjnik, aby “mieć go przy sobie wszędzie, dokądkolwiek pójdzie”.
Duff McKagan – basista Guns N’ Roses. Również on znalazł się w wąskiej grupie „rodziny Lemmy’ego”. Duff ujawnił pod koniec 2023 r., że otrzymał nabój z prochami i przechowuje go w swoim domu. Jego żona Susan wspomniała w audycji radiowej, że “mamy trochę jego prochów tutaj z nami w domu”, podkreślając, iż “Lemmy żyje wiecznie” w sercach przyjaciół.
Wymienione osoby to tylko część szczęśliwców, których Lemmy uhonorował w ten sposób (plotkowało się również o innych przyjaciołach muzyka, w tym np. legendarnym wrestlerze Triple H, jednak publicznie potwierdzono jedynie powyższe nazwiska). Ten niezwykły gest świadczy o tym, jak lojalnym i serdecznym przyjacielem był Lemmy – nawet po śmierci zadbał, by jego najbliżsi otrzymali ostatnią, bardzo osobistą pamiątkę.
Wacken Open Air 2023 – powrót Lemmy’ego na ukochany festiwal
Wacken Open Air w Niemczech to jeden z ulubionych festiwali Lemmy’ego i miejsca, z którymi był szczególnie związany za życia. Motörhead występowali tam aż ośmiokrotnie, a organizatorzy imprezy zawsze darzyli Lemmy’ego szczególnym szacunkiem. Nic dziwnego, że właśnie tam postanowiono stworzyć trwałe miejsce pamięci lidera Motörhead.
Latem 2023 r., podczas edycji Wacken Open Air, odbyła się uroczysta ceremonia pod hasłem “Lemmy Forever”, upamiętniająca Kilmistera. Na teren festiwalu uroczyście sprowadzono urnę z częścią zachowanych prochów Lemmy’ego, czemu towarzyszył honorowy kondukt i toast tysięcy fanów. W wydarzeniu wzięli udział m.in. gitarzysta Phil Campbell i perkusista Mikkey Dee – członkowie ostatniego składu Motörhead, którzy osobiście uczestniczyli w pożegnaniu przyjaciela. Urnę umieszczono następnie na stałe w specjalnej gablocie w gospodzie Landgasthof Wacken na terenie miasteczka festiwalowego, gdzie urządzono izbę pamięci Lemmy’ego.
Organizator Wackenu, Thomas Jensen, podkreślał, że “powrót Lemmy’ego do Wacken to ogromny zaszczyt” i symboliczne domknięcie jego muzycznej podróży. Menedżer Motörhead, Todd Singerman, wyjaśnił zaś, iż celem jest umożliwienie Lemmy’emu spoczywania na stałe we wszystkich ukochanych przez niego miejscach na świecie – tak, by “miał swoje miejsce na zawsze” tam, gdzie kochał bywać. Media początkowo opisywały, że prochy zostały “rozsypane w błocie” na festiwalu (ze względu na deszczową aurę i wszechobecne błoto podczas W:O:A 2023), jednak w rzeczywistości urnę zabezpieczono w zamkniętej gablocie. Wacken może się odtąd poszczycić własnym “świętym miejscem” ku czci Lemmy’ego – fani odwiedzający festiwal co roku będą mogli zapalić tam świeczkę i uczcić pamięć “boga rock’n’rolla”.
Bloodstock Open Air 2024 – popiersie z urną Lemmy’ego
Drugim festiwalem, który zyskał szczególny status ostatniego miejsca spoczynku Lemmy’ego, jest Bloodstock Open Air w Anglii. Była to impreza bliska sercu muzyka – Motörhead wielokrotnie gościli na Bloodstock, a dyrektor festiwalu Vicky Hungerford przyznała, że to właśnie dzięki Lemmy’emu poznała swojego męża (byłego technicznego Motörhead). W sierpniu 2024 r., we współpracy z managementem zespołu, na Bloodstock odsłonięto wyjątkowe popiersie Lemmy’ego Kilmistera, w którym umieszczono część jego prochów.
Specjalnie wykonane popiersie Lemmy’ego zawierające urnę z jego prochami zostało uroczyście zaprezentowane podczas festiwalu Bloodstock 2024 w Anglii. Ceremonii odsłonięcia przewodniczył Phil Campbell z Motörhead, a festiwal rozpoczął i zakończył się syreną alarmową – taką samą, jakiej zespół używał na początku swoich koncertów w utworze “Bomber”. Popiersie (będące jednocześnie unikatową urną) stanęło na terenie festiwalu, dając fanom możliwość oddania hołdu Lemmy’emu. W specjalnej galerii na Bloodstock odtworzono także garderobę Lemmy’ego – z jego kapeluszem, butami, płaszczem, a nawet ostatnim słoikiem ulubionej marmite i batonikami Milky Way z trasy w 2015 r., co pozwoliło poczuć obecność artysty.
Gdy festiwal dobiegł końca, popiersie z prochami zostało z honorami przetransportowane konwojem kilkudziesięciu motocyklistów do klubu Rock City w Nottingham. Klub ten, w którym Motörhead grywali od lat 80., stał się całorocznym domem dla tej szczególnej urny – jest ona tam wystawiona publicznie, by fani mogli ją oglądać. Każdego roku w sierpniu popiersie będzie na kilka dni przewożone na teren festiwalu Bloodstock, by znów stanąć w Alejce Lemmy’ego i uczestniczyć w kolejnych edycjach imprezy. Dzięki temu Lemmy symbolicznie “uczestniczy” w festiwalu, a po zakończeniu wydarzenia wraca do Rock City, które pełni rolę stałego muzeum jego pamięci. Todd Singerman zaznaczył, że Bloodstock jest jednym z zaledwie kilku miejsc na świecie, które otrzymały część prochów Lemmy’ego – jest to element szerszego planu upamiętnienia artysty w miejscach dla niego szczególnych.
Inne miejsca i niezwykłe gesty pamięci
Poza Wacken i Bloodstock, menedżment Lemmy’ego postanowił rozdzielić jego prochy pomiędzy kilka ulubionych miejsc artysty na świecie. W kwietniu 2024 r. oficjalnie złożono symboliczną garść prochów w klubie Rainbow Bar & Grill w West Hollywood – ulubionym barze Lemmy’ego na Sunset Strip, gdzie muzyk spędzał większość wolnego czasu, grając na automatach do gier i pijąc Jacka Daniel’sa. Rainbow upamiętnił już wcześniej Kilmistera poprzez okazały pomnik (figurę Lemmy’ego siedzącego za barem), a teraz może się poszczycić również faktyczną cząstką jego doczesnych szczątków spoczywającą w tym lokalu.
Management Motörhead zapowiedział też kolejne niecodzienne przedsięwzięcie: część prochów Lemmy’ego trafiła do legendarnego londyńskiego klubu nocnego Stringfellows – ekskluzywnego klubu ze striptizem, który Lemmy uwielbiał odwiedzać przy okazji pobytów w Anglii. To właśnie Stringfellows Lemmy wymieniał w wywiadach jako jedno z swoich ulubionych miejsc na świecie (znał osobiście właściciela klubu, Petera Stringfellowa, od lat 60.). Choć pomysł “ostatniego miejsca spoczynku” w nocnym klubie może wydawać się nietypowy, doskonale pasuje do barwnej osobowości Lemmy’ego – jak stwierdził Singerman, “Lemmy z pewnością cieszy się, że może w końcu powrócić do ulubionego klubu i znów rozkoszować się widokami”.
Na koniec warto wspomnieć o jeszcze jednym szczególnym geście dwóch bliskich współpracowników Lemmy’ego. Eddie Rocha (wielotetni tour manager Motörhead) oraz James Hetfield (frontman Metalliki i przyjaciel Lemmy’ego) postanowili uczcić jego pamięć w sposób dosłownie “noszący go pod skórą”. Obaj wykonali sobie specjalne tatuaże, do których tuszu dodano odrobinę prochów Kilmistera. James Hetfield wytatuował sobie na środkowym palcu dłoni duży czarny krzyż żelazny z asem pik – symbolami kojarzonymi z Lemmy’m – i ze szczyptą jego prochów w atramencie. Hetfield opatrzył zdjęcie nowej dziary komentarzem: “Teraz Lemmy wciąż może pokazywać światu środkowy palec”, nawiązując do buntowniczej natury przyjaciela. Ten oryginalny hołd pokazuje, że duch Lemmy’ego dosłownie żyje dalej w skórze i sercach jego kompanów.
Lemmy Kilmister pozostaje niezapomnianą ikoną rocka – “Ace of Spades” rock’n’rolla, który nawet po śmierci wciąż “jest wszędzie” ze swoimi fanami. Jego główna urna spoczywa co prawda w Los Angeles, ale rozsypane po świecie prochy sprawiają, że Lemmy ma wiele symbolicznych grobów i pomników: od Los Angeles, przez Europę, aż po osobiste relikwie noszone na szyi jego przyjaciół. Takie drobiazgowe wypełnienie ostatniej woli artysty idealnie oddaje jego filozofię życiową – żyć szybko, grać głośno i pozostawić po sobie wieczną pamięć. Lemmy na zawsze pozostanie częścią rockowej rodziny, której oddał całe swoje serce – dosłownie i w przenośni.