Svahy właśnie wydały swą premierową EPkę. Można je również usłyszeć w „Znachorze” – nowej produkcji Netflixa.
Svahy tworzą trzy dziewczyny z miasta, które zapałały miłością do tradycyjnej, wiejskiej muzyki. Odkryły ludowe utwory z malowniczo położonej krainy zwanej Pałukami oraz z Kujaw, gdzie rozkiedyś wiatr niesie opowieści od wioski do wioski.

W piątek 22 września miała swoją premierę digitalowa EP-ka “rozkiedyś”, która była promowana trzema singlami: „O mój wianku lawendowy„, „Świeci miesiąc świeci” oraz „Weź mnie, Jasieńku„.
Svahy śpiewają w „Znachorze”
Już za kilka dni będzie można usłyszeć Svahy w w soundtracku nowej ekranizacji „Znachora” – produkcji Netflixa. Na zaproszenie kompozytora Pawła Lucewicza zaśpiewały i zagrały trzy pieśni tradycyjne. Premiera już w najbliższą środę 27 września.
A oto kilka słów od zespołu SVAHY:
- Dlaczego pieśni z tych regionów? Po pierwsze, dlatego że stąd pochodzimy, tu mieszkamy, a po drugie, Kujawy i Pałuki są mało eksplorowane przez artystów folkowych, czy muzykantów tradycyjnych.
- W „Świeci miesiąc, świeci” Patrycja zagrała na kieliszku wypełnionym wodą.
- W pieśni oczepinowej „Oj, chmielu” usłyszysz charakterystyczne dla kujawskiego wesela zawołania „Hu, nasza!” oraz dźwięki drewnianych łyżek, którymi uderzano w dłonie Pana Młodego, który próbował zdjąć Pannie Młodej wianek z kwiatów (zdejmowanie wianka ma znaczenie symboliczne; oznaczało, że dziewczyna nie była już panną, a mężatką).
- SVAHY – to swaszki, swatki, kobiety zamężne, dojrzałe, które podczas oczepin zamieniały Pannie Młodej wianek na czepiec (stąd nazwa oczepiny). Swatki kojarzyły małżeństwa.
- Nagrania zrealizowano w miejscowości Kocewka, maleńkiej i otoczonej przez lasy pałuckiej wioseczce.
Patrycja Cywińska-Gacka – bęben obręczowy, śpiew Ewa Pater – mandolina, gitara, śpiew Małgorzata Żurańska-Wilkowska – śpiew
Nagrano w Kocewka Studio. Produkcja, nagranie i miks – Kamil Pater. Mastering – Marcin Bociński Fotografie – Katarzyna Miszczak, Robert Sawicki, Monotypia – Barbara Wilińska