Queen na Coachelli 2025. Brian May zagrał „Bohemian Rhapsody” u boku Bensona Boone’a

Brian May z zespołu Queen pojawił się niespodziewanie na Coachelli 2025. Razem z Bensonem Boone’em zagrali „Bohemian Rhapsody” i roznieśli scenę.

Brian May z zespołu Queen niespodziewanie dołączył do Bensona Boone’a, by razem wykonać „Bohemian Rhapsody”. Występ szybko stał się jednym z najmocniejszych momentów tegorocznego festiwalu i potwierdził, że Queen – nawet bez Freddiego – wciąż potrafi przykuć uwagę tłumów.

Muzyka Queen na Coachelli 2025. Brian May zagrał „Bohemian Rhapsody” razem z Bensonem Boone’em

11 kwietnia 2025 roku na scenie głównej Coachelli doszło do zaskakującego wydarzenia. Benson Boone, 22-letni wokalista znany z hitu „Beautiful Things”, zaprosił na scenę Briana Maya – gitarzystę legendarnego zespołu Queen. Wspólnie zagrali „Bohemian Rhapsody”. Tłum zareagował natychmiastowym aplauzem, a klip z występu w ciągu kilku godzin stał się viralem.

Nie było żadnych wcześniejszych zapowiedzi. Boone rozpoczął klasycznym intro, po czym na scenę wyszedł May – ubrany jak zwykle skromnie, ale z gitarą Red Special w dłoni. W ciągu kilku sekund publiczność wiedziała, że jest świadkiem czegoś wyjątkowego. Gdy wybrzmiał pierwszy riff, nie było wątpliwości: Queen wrócił na chwilę w najlepszym stylu.

Brian May po udarze – powrót na scenę w wielkim stylu

Występ był szczególnie znaczący, ponieważ zaledwie siedem miesięcy temu Brian May przeszedł udar, który czasowo pozbawił go władzy w lewej ręce. Fani zastanawiali się, czy kiedykolwiek jeszcze zagra na żywo. W Indio odpowiedź była jednoznaczna – May nie tylko wrócił, ale zagrał pewnie, bezbłędnie, z pełną kontrolą nad instrumentem.

Reklama

„Czy wyglądamy na szczęśliwych? Będę pielęgnował tę chwilę na zawsze” – napisał Brian May na Instagramie, publikując zdjęcie z Boone’em zaraz po koncercie. Dodał też: „Jestem dumny i szczęśliwy, że oficjalnie jesteśmy kumplami”.

Queen bez Freddiego – ale z muzyką, która się nie starzeje

Występ nie miał charakteru hołdu ani sentymentalnej rekonstrukcji. Boone nie próbował kopiować Freddiego Mercury’ego. Zaśpiewał swoją wersję, z szacunkiem do oryginału, ale bez taniej imitacji. May natomiast nie potrzebował wielkich zapowiedzi. Wyszedł, zagrał – i to wystarczyło.

Tuż przed pojawieniem się Maya, Boone ogłosił premierę swojego drugiego albumu zatytułowanego „American Heart”, którego premiera zaplanowana jest na 20 czerwca 2025 roku. Zaprezentował także tytułowy utwór, utrzymany w stylistyce amerykańskiego rocka lat 80., z wyraźnymi wpływami Bruce’a Springsteena.

„Dużo w tym Springsteena, Americana, bardziej retro klimat” – powiedział wcześniej w wywiadzie dla „Rolling Stone”. „Wszystko zaczęło się od tego, że uwierzyłem w 'Beautiful Things’. Teraz mam gotowy cały album – i nigdy wcześniej nie wierzyłem tak w żadną płytę.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *