Sam Rivers nie żyje. Basista i współzałożyciel Limp Bizkit miał 48 lat

Zmarł Sam Rivers, basista i współzałożyciel Limp Bizkit. Miał 48 lat. Zespół potwierdził smutną wiadomość w mediach społecznościowych, nazywając go „duszą brzmienia” grupy. Muzyk był jednym z filarów nu metalu przełomu wieków. Przyczyna śmierci nie została jak na razie ujawniona.

Nie żyje Sam Rivers, współzałożyciel i basista amerykańskiej grupy Limp Bizkit. Informację o jego śmierci zespół przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych. W krótkim oświadczeniu muzycy napisali: „Dziś straciliśmy naszego brata, naszego przyjaciela, nasze serce. Sam Rivers nie był tylko basistą – był czystą magią, spokojem w chaosie i duszą naszego brzmienia”.

Sam Rivers – basista Limp Bizkit nie żyje

Rivers był jednym z filarów Limp Bizkit od samego początku istnienia zespołu. Wspólnie z Fredem Durstem i Johnem Otto założył grupę w 1994 roku w Jacksonville na Florydzie. Brał udział w nagraniach wszystkich płyt studyjnych zespołu, od debiutanckiego „Three Dollar Bill, Y’all$” po „Still Sucks” z 2021 roku. Oprócz partii basu, muzyk nagrał także gitarowe partie na albumie „Results May Vary” z 2003 roku. Jego styl gry był jednym z najbardziej rozpoznawalnych elementów brzmienia Limp Bizkit – łączył groove z ciężkimi riffami i funkowym pulsem, co pomogło zdefiniować charakter nu metalu przełomu lat 90. i 2000.

Kariera Sama Riversa i początki Limp Bizkit

Sam Rivers przez wiele lat zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi, które były konsekwencją długotrwałego nadużywania alkoholu. W 2011 roku zdiagnozowano u niego chorobę wątroby, początkowo bagatelizowaną, jednak z czasem stan muzyka gwałtownie się pogorszył. Lekarze ostrzegli go, że dalsze picie doprowadzi do śmierci. W 2017 roku, po latach walki z uzależnieniem i licznymi komplikacjami, przeszedł przeszczep wątroby, który uratował mu życie i pozwolił wrócić na scenę. Sam przyznawał, że dopiero po zabiegu zrozumiał skalę zniszczeń, jakie alkohol wyrządził jego organizmowi, i całkowicie zrezygnował z picia. Mimo udanej transplantacji oraz okresu rekonwalescencji, jego zdrowie nigdy nie wróciło w pełni do dawnej formy – choroba wątroby pozostawiła trwały ślad, z którym muzyk zmagał się aż do końca życia.

Reklama

Na chwilę obecną zespół nie ujawnił przyczyny śmierci muzyka. W sieci pojawiły się setki wpisów od fanów i kolegów z branży, którzy wspominają go jako niezwykle utalentowanego, skromnego i oddanego sztuce człowieka. Współczesna scena rockowa i metalowa straciła jednego z najbardziej charakterystycznych basistów swojej generacji.

Śmierć Sama Riversa kończy pewną epokę w historii Limp Bizkit – zespołu, który zrewolucjonizował rockową scenę końca lat 90. i wciąż przyciąga nowe pokolenia słuchaczy. Dla milionów fanów na całym świecie jego dźwięki pozostaną nieśmiertelne – w utworach takich jak „Break Stuff”, „Nookie”, „My Generation” czy „Rollin’”, które wciąż rozpalają publiczność na koncertach.

Limp Bizkit pierwszym ogłoszonym zespołem Impact Festival 2026

Zespół został właśnie ogłoszony jako pierwszy wykonawca przyszłorocznego Impact Festival 2026, który powróci po kilkuletniej przerwie. Wydarzenie odbędzie się 3 czerwca 2026 roku w TAURON Arenie Kraków, a występ Limp Bizkit ma być jednym z kluczowych punktów europejskiej trasy koncertowej grupy. Organizatorzy zapowiadają kolejne ogłoszenia w najbliższych tygodniach, a przedsprzedaż biletów ruszy 20 października o godzinie 11:00.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *