W ramach europejskiej trasy Leviathan Tour 2024, dzięki Massive Music – Therion aż pięciokrotnie uwzględnił Polskę w planach koncertowych. Trzeci z kolei koncert w naszym kraju odbył się w poznańskim klubie Tama.
Therion niezmiennie cieszy się w Polsce ogromną popularnością, nie inaczej jest podczas tej trasy, koncert w Lublinie został wyprzedany, Kraków frekwencyjnie wypadł imponująco, podobnie w Poznaniu w niedzielny wieczór fani Szwedów pojawili się bardzo licznie.
Mistrzowie symfonicznego metalu THERION występują w licznym jak zawsze składzie: obok Christofera Johnssona na scenie gitarę dzierży Christian Vidal, perkusista Sami Karppinen schowany jest w tyle sceny za okazałym zestawem perkusyjnym, bass należy do Christophera Davidssona który dołączył do formacji w 2021 roku jako muzyk koncertowy, znany wcześniej z występów w formacji Majestica. Całość uzupelniają dwa piękne liryczne głosy: sopran Lori Lewis oraz Rosali Sairem obok tenora Thomasa Vikströma.
Czytaj także: Szwedzkie legendy metalu symfonicznego THERION publikują singiel „Ayahuasca” i teledysk
Prekursorzy symfonicznego metalu Therion mają na swoim koncie prawie dwadzieścia albumów studyjnych które zostały wydane w ciągu ostatnich trzydziestu lat. Ich najnowsza płyta, „Leviathan III,” – najnowsze dzieło szwedzkich legend metalu symfonicznego zostało wydane nakładem Napalm Records w połowie grudnia – kontynuując ponad 30-letnie pasmo sukcesów zespołu.
Twórczość Szwedów pełna jest odniesień do mitologii, okultyzmu i pogaństwa, wyróżnia się unikalnym połączeniem muzyki klasycznej, opery i metalu, co przyniosło im światową sławę oraz wierną grupę fanów. czerpie urok z odwagi łączenia stylów, od części gotyckich, przez melodyjny death metal, elementy neoklasyczne po power metal, w złożony i wszechstronny sposób, rzucając tym samym wyzwanie swoim słuchaczom. Kompozycje Therion szybko wciągają i umiejętnie wykorzystują chwytliwe melodie łączące się z elementami rockowymi, urzekającymi tekstami i partiami chóru. Doskonale wypadają duety wokalne w wykonaniu Thomasa Vikströma i Lori Lewis oraz dialogi wokalne Lewis – Sairem.
Idealnie o czasie ze sceny wybrzmiał pierwszy punkt zawierającej 22 atrakcje wieczoru setlisty –potężny i efektowny „The Blood of Kingu”. Po tak imponującym wstępie było już tylko ciekawiej. Dział promocyjny najnowszej produkcji „Lewiatan III” stanowiły wykonany jako drugi „Ruler of Tamag” opowiadający legendę o Erliku, władcy piekła w mitologii tureckiej oraz „Twilight of the Gods” — kronika proroctwa Ragnaroka i jego następstw z mitologii nordyckiej, która wybrzmiała nieco później.
Setlista zbudowana tak by usłyszeć na żywo zarówno nowe kompozycje, jak i najważniejsze utwory z poprzednich części trylogii oraz klasyki z bogatej dyskografii zespołu – w tym utwory z „Vovin”, „Deggial”, „Secrets of the Runes” oraz „Gothic Kabbalah”.
Czytaj również: Therion premiera singla „Nummo” z najnowszego albumu
W przypadku występów Therion ważne jest odpowiednie wyważenie brzmienia –szczególnie w wypadku tego gatunku muzycznego, w muzyce pojawia się bardzo dużo elementów orkiestrowych, a mimo to żaden z muzyków dźwiękowo nie został przez to pominięty. Słychać było wokale, soczyste riffy, melodyjne solówki i dudniący bas, ale także całe misterne symfoniczne tło. Sam zespół występował niemalże na krawędzi sceny, energia muzyki płynnie przenosiła na słuchaczy pobudzając zgromadzony w poznańskiej Tamie tłum do żywych i entuzjastycznych reakcji.
Therion uznawany jest bezdyskusyjnie za rewelacyjny zespół koncertowy, zarówno pod względem dźwiękowym, wizualnym, dynamiki występów – produkcja sceniczna jak i swobodne niewymuszone interakcje z publicznością są niezmiennym i dopracowanym elementem każdego koncertu.
Czytaj również: Therion „Leviathan III” [RECENZJA]
Sam Therion zdarzyło mi się widzieć wcześniej – stąd dość wysokie oczekiwania doznań muzycznych i wizualnych, również sam lokal – klub Tama przestrzenią oraz zapleczem oświetleniowym podbijał te oczekiwania wydatnie. Zespół absolutnie nie zawiódł, potwierdzając jedynie swoją klasę i doświadczenie sceniczne prezentacją repertuaru na żywo. Majestatyczna gra gitar, bogate wokale i elementy symfoniczne stworzyły unikalną atmosferę. Każdy kolejny punkt atrakcji muzycznych wieczoru spotykał się z entuzjastyczną reakcją publiczności, całkowicie pochłoniętej wciągającym krajobrazem dźwiękowym.
Jedyne co pozostawiło niedosyt to produkcja wizualna – oświetlenie muzyków i sceny pasowałoby bardziej stylistyce blackmetalowej – szczególnie na początku występu, kiedy to otwierając koncert dźwiękami „The Blood of Kingu” wszyscy członkowie formacji wychodzą na front sceny niejako tym utworem witając się z publicznością.
Czytaj także: Therion zagrał w Krakowie [ZDJĘCIA]
Bardziej niż skromne oświetlenie sceny zgasiło ten moment, dopiero w połowie seta dosłownie i w przenośni rzucono nieco przysłowiowego światła na głównych aktorów poznańskiego przedstawienia – ale niezbyt efektownie i przekonująco. Kostiumy, ekspresja wykonawców, bliskość sceny i publiczności zasłużyły zdecydowanie na podkreślenie odpowiednią oprawą świetlną.
Epicki i mocny finał występu zapewniły „The Rise of Sodom and Gomorrah” oraz niezmiennie wspaniały „To Mega Therion” i jak zawsze niezależnie od długości setlisty pozostawiając niedosyt w sercach i uszach zdeklarowanych fanów szczelnie okupujących barierki przed sceną klubu Tama już od momentu otwarcia lokalu.
Pozostaje mi tylko zachęcić niezdecydowanych do skorzystania z kolejnych koncertów THERION w Polsce z jednoczesnym podziękowaniem Massive Music, za zaproszenie mistrzów symfonicznego metalu aż na pięć występów w naszym kraju.
Już za niecały miesiąc będzie można ponownie udać się w niezapomnianą muzyczną podróż z Therion i na dwie godziny zapomnieć się w świecie epickich dźwięków i mitycznych opowieści – w marcu zespół pojawi się w Stolicy oraz we Wrocławiu.
Czytaj także: Therion wraca do Polski na wyjątkową trasę koncertową
16.03.24 – Warszawa, Progresja Music Zone
17.03.24 – Wrocław, Klub A2
E-bilety oraz Fan Tickety (kolekcjonerskie) dostępne wyłącznie w sieci Eventim





























Therion – Lista utworów wykonanych podczas koncertu Tama, Poznań 2024
- The Blood of Kingu
- Ruler of Tamag
- Birth of Venus Illegitima
- Tuonela
- Twilight of the Gods
- Mon amour, mon ami (Marie Laforêt cover)
- La Maritza (Sylvie Vartan cover)
- Leviathan
- Asgård
- Morning Star
- Black Diamonds
- Ginnungagap
- Litany of the Fallen
- The Siren of the Woods
- Aeon of Maat
- Lemuria
- Sitra Ahra
- Quetzalcoatl
- Eye of Algol
- Son of the Staves of Time
Encore:
- The Rise of Sodom and Gomorrah
- To Mega Therion
KEOPS – Tama, Poznań 2024
Keops powstał w Chorwacji już w 1995 roku, ale materiał wydaje od 2012 roku, a za sprawą trzeciego wydawnictwa w dyskografii „Road to Perdition” z 2022 roku zespół po raz pierwszy prezentuje teksty w języku angielskim.
Keops gra masywną odmianę heavy metalu, z energią i rytmem power metalu. Gitarzysta Bruno Mičetić jest stałym i jedynym oryginalnym członkiem zespołu od jego początku, czyli od 1995 roku. Debiutancki Chorwatów album wydany w 2012 roku był w stylu nieco bardziej hardrockowym niż metalowym, ale dzięki temu znaleźli się na szczytach chorwackich list przebojów w telewizji i radiu, a sam album wspiął się na 4. miejsce na liście najlepiej sprzedających się płyt w Chorwacji.
Ich drugi album „Lice Sudbine” ukazał się w 2015 roku i miał bardziej progresywne brzmienie. Kolejna zmiana składu, w wyniku której pojawił się nowy wokalista i basista, przywróciła im oryginalny, metalowy styl. Główny gitarzysta i autor tekstów Bruno Mičetić, tworzy w riffy, które nadają kompozycjom epicki klimat, wzbogacany w niemalże każdym utworze przez solówki w duecie z Branimirem Habkiem. Wokalista Zvonimir Špacapan płynnie przechodzi wokalnie od stylu Jonathona Davisa po prawie Ronniego Jamesa Dio, a nawet falsetowe wysokie tony King Diamonda i wnosi unikalny akcent do gatunku Groove Metal.
Zespół bardzo żywiołowy i chętnie nawiązujący interakcje z publicznością. Špacapan wielokrotnie powtarzał „dobry wieczór” poprzedzając tym niemal każdy utwór który wybrzmiał ze sceny. Niekoniecznie korespondując z muzyką w oczy pierwszych rzędów błyskały mocne światła stroboskopowe. Doskonały wstęp podbijający energię przed gwiazdą wieczoru, mimo zaledwie trzech kwadransów prezentacji twórczości na żywo niewątpliwie zyskał nowych fanów.













