Listopad nie będzie zimny i szary. Premiery płytowe ogrzeją wasze metalowe serca. Od odważnych, eksperymentalnych podejść po sprawdzone metalowe rzemiosło – listopad może być miesiącem, w którym fani gatunku znajdą zarówno świeże brzmienia, jak i powroty znanych kapel. Przygotujcie się na nowe riffy, mocniejsze wokale i muzyczne wyzwania, bo choć rok się kończy, apetyt na ciężkie granie tylko rośnie.
Ciężkie działa na koniec roku – Agnostic Front – Echoes In Eternity
- wydawca: Reigning Phoenix
- data premiery: 7 listopada

- Way Of War
- You Say
- Matter Of Life & Death
- Tears For Everyone
- Divided
- Sunday Matinee
- I Can’t Win
- Turn Up The Volume
- Art Of Silence
- Shots Fired
- Hell To Pay
- Evolution Of Madness
- Skip The Trial
- Obey
- Eyes Open Wide
Fani hardcore punk musieli czekać na ten album 6 lat. Agnostic Front wraca w dobrej formie z krótkimi, typowymi dla siebie kawałkami. Zespół od ponad 40 lat jest wierny swemu stylowi. Nowy album to nie wszystko. Agnostic Front przyjedzie do Polski promować mający się wkrótce ukazać krążek. Grupę będziemy mogli zobaczyć na żywo w warszawskiej Proximie 22 lutego 2026 r. Zapoznajcie się z kawałkiem promującym płytę, o którym Agnostic Front wypowiedział się tak:
Ten utwór to prawdziwy znak czasów! Jak chciwość skorumpowanych polityków wciąga nas i wiele innych narodów w bezsensowne wojny. Niestety, te działania pociągają za sobą ofiary, których cywile nigdy by nie chcieli. Taka jest natura wojny.
Listopadowa ofensywa – The Devil Wears Prada – Flowers
- wydawca: Solid State
- data premiery: 14 listopada

- That Same Place
- Where The Flowers Never Grow
- Everybody Knows
- So Low
- For You
- All Out
- Ritual
- When You’re Gone
- The Sky Behind The Rain
- The Silence
- Eyes
- Cure Me
- Wave
- My Paradise
Dobry metalcore nie jest zły. „Flowers” będzie dziewiątym albumem studyjnym reprezentantów tego gatunku – The Devil Wears Prada. Co sam zespół ma do powiedzenia o płycie?
„Flowers” to podróż trwająca już 20 lat. Wzloty, upadki, rozliczenie z tym, co to znaczy być człowiekiem, katapultującym się przez chaos, który życie nieustannie nam rzuca. To my w szczytowej formie, w pisaniu piosenek, w surowej i autentycznej liryce i introspekcji, a także w desperackiej próbie nawiązania kontaktu z każdym, kto czuje to samo co my.
„Where The Flowers Never Grow” to piosenka o uświadomieniu sobie, że bez względu na to, jak dobrze się dzieje na zewnątrz, to w naszym umyśle nieustannie ciąży nam ciemna strona… miejsce, w którym kwiaty nigdy nie rosną. Godziny spędzone z dala od sceny i jasnych świateł mogą być osamotniające.
Tekst to rozliczenie z tym, jak można otrzymać wszystko, czego się pragnęło, ale wciąż trzeba zmierzyć się z natrętnymi myślami o pustce i starych ranach, które próbuje się uleczyć. Mam nadzieję, że każdy, kto usłyszy tę piosenkę, poczuje się dostrzeżony, że nie jest sam w najciemniejszych zakamarkach swojego umysłu i że wszyscy próbujemy znaleźć drogę naprzód.
Deathcore’owy potwór – AngelMaker – This Used To Be Heaven
- data premiery: 20 listopada

- The Silence
- Rich In Anguish
- Haunter
- Silken Hands
- Relinquished
- Nothing Left
- Renaissance
- The Omen Part I: Prophecy
- The Omen Part II: Acquiesce
- Malevolence Reigns
- Altare Mortis
- Citadel II
- This Used to Be Heaven
13 nie zawsze jest pechowa – zwłaszcza, jeśli składa się na całość tak zacnego albumu! Do jednego z kawałków – „The Omen Part II: Acquiesce” zespół zaprosił Bena Duerra z Shadow Of Intent. To nie mogło pójść źle! Gatunkowo „This Used To Be Heaven” ociera się także o death metal, co tworzy zabójczo siarczystą alternatywę dla łagodniejszych odmian metalu. Kanadyjczycy pożerają konkurencję na śniadanie, po czym ich wydalają!
Szwedzki dream team – The Halo Effect – We Are Shadows
- wydawca: Nuclear Blast
- data premiery: 21 listopada

- How the Gods Kill (Danzig cover)
- If You Were Here (Kent cover)
- I Wanna Be Somebody (W.A.S.P. cover)
- Dance with the Devil (Phenomena cover)
- Shoreline (Broder Daniel cover)
Zacieramy ręce także na tę ep’kę. Nie każdy jest fanem coverów. Ale jeśli wydaje je szwedzka supergrupa, założona z byłych członków In Flames, to zignorowanie tego wydawnictwa byłoby błędem. Sprawdzimy nie tylko z czystej ciekawości. Każdy członek zespołu wybrał jeden utwór, który miał dla niego znaczenie. Na pewno będzie to smakowity kąsek przed kolejnym długograjem.
Hołd dla Nine Inch Nails – Różni Artyści – The Downward Spiral Redux
- wydawca: Magnetic Eye
- data premiery: 28 listopada

- Black Tusk – Mr. Self Destruct
- Thief – Piggy
- GRIN – Heresy
- Sandrider – March of the Pigs
- Daevar – Closer
- High Tone Son of a Bitch – Ruiner
- Dreadnought – The Becoming
- John Fryer – I Do Not Want This
- John Cxnnor – Big Man With a Gun
- IAH – A Warm Place
- Abrams – Eraser
- Author & Punisher – Reptile
- Palehorse Palerider – The Downward Spiral
- Between the Buried and Me – Hurt
Listopad rozpieszcza nas swoimi premierami. W przeciwieństwie do propozycji The Halo Effect – „The Downward Spiral Redux” jest hołdem kilkunastu projektów oddanemu zespołowi założonemu przez Trenta Reznora. Nie jest to pierwszy tego rodzaju album. Oby to odświeżenie i nadanie nowej, cięższej energii „The Downward Spiral” Nine Inch Nails z 1994 r., nie było dla niektórych fanów oryginału pogwałceniem dzieła ich mistrza. Większość przeróbek „Closer” nie była naszym zdaniem udana, ale jesteśmy ciekawi propozycji Daevar oraz interpretacji pozostałych zespołów, które nie bały się wziąć na warsztat tego klasyka.