Ace Frehley, gitarzysta prowadzący i współzałożyciel zespołu rockowego KISS, zmarł w czwartek 16 października w wieku 74 lat w wyniku obrażeń odniesionych podczas upadku w swoim studiu nagraniowym w zeszłym miesiącu.
Muzyk, który grał na pierwszych dziewięciu albumach KISS, stając się inspiracją dla kilku pokoleń gitarzystów, zmarł w czwartek w szpitalu w New Jersey w wyniku obrażeń odniesionych podczas niedawnego upadku, o czym poinformowała jego rodzina w opublikowanym minionej nocy oświadczeniu.
„Jesteśmy całkowicie zdruzgotani i załamani” – napisała rodzina Frehleya. – „W jego ostatnich chwilach mieliśmy szczęście, że mogliśmy otoczyć go pełnymi miłości, troski, spokoju słowami, myślami, modlitwami i intencjami, gdy odchodził z tego świata. Pielęgnujemy wszystkie jego najpiękniejsze wspomnienia, jego śmiech i świętujemy jego siłę i dobroć, którymi obdarzał innych. Wpływ, jaki jego odejście będzie miało na świat, przekracza wszelkie pojęcie. Biorąc pod uwagę wszystkie niesamowite dokonania Ace’a, jesteśmy pewni, że pamięć o nim będzie żyła wiecznie!”
Kim był Ace Frehley?
Urodzony jako Paul Daniel Frehley w Nowym Jorku w 1951 roku, współtworzył zespół KISS na przełomie 1972 i 1973 roku wraz z wokalistą/gitarzystą Paulem Stanleyem, basistą/wokalistą Gene’em Simmonsem oraz perkusistą Peterem Crissem. Chociaż to Gene Simmons i Paul Stanley byli głównymi autorami piosenek w KISS, to właśnie Frehley napisał „Cold Gin”, „Parasite”, „Shock Me”, „Talk to Me” i inne uwielbiane przez fanów utwory, a jego zapadające w pamięć solówki stały się równie ważnym elementem tożsamości grupy, co make-up, szalone stroje i pirotechnika. W 1978 roku, kiedy wszyscy czterej członkowie KISS wydali jednocześnie solowe albumy, wielu fanów uznało za najlepszy krążek Frehleya, na którym znalazł się przebojowy cover utworu „New York Groove”.
Niestety, ta pełna sukcesów początkowa epoka działalności KISS naznaczona była wewnętrznym konfliktem i nadużywaniem substancji psychoaktywnych, co ostatecznie doprowadziło do odejścia Freyleya z zespołu w 1982 roku. W kolejnych latach Ace realizował własną wizję muzyczną z zespołem Freyley’s Comet, który założył w 1984 roku, czerpiąc inspirację ze swojego pseudonimu „The Spaceman”. Projekt trwał do 1988 roku, przyciągając grono lojalnych fanów.
W kolejnych muzyk zaczął występować pod własnym nazwiskiem. W międzyczasie pierwotny skład KISS zjednoczył się w 1996 roku na niezwykle lukratywną trasę koncertową. Frehley pozostał w zespole do 2002 roku. Dalsze kontakty z kolegami z dawnej grupy ograniczyły się do wyjątkowych okazji – jedna z nich miała miejsce w 2014 roku, gdy Simmons, Stanley, Frehley i Criss, jako muzycy tworzący oryginalny skład KISS, zostali wprowadzeni do Rock & Roll Hall of Fame.
Ostatni solowy album Ace’a, „10,000 Volts”, ukazał się w lutym 2024 roku. Tuż przed śmiercią Frehley pracował nad „Origins Vol. 3”, kontynuacją zbiorów coverów z 2016 i 2020 roku, które zainspirowały byłego gitarzystę KISS.
Co spowodowało śmierć Ace’a Frehleya?
Pod koniec września tego roku Frehley upadł w swoim studiu nagraniowym, doznając urazu głowy. Przebywał w szpitalu przez kilka tygodni i był podłączony do aparatury podtrzymującej życie po krwotoku mózgu. Odniesione obrażenia początkowo zmusiły go do odwołania koncertu w Kalifornii. Kilka dni później reszta jego trasy koncertowej w 2025 roku została odwołana z powodu „pewnych problemów zdrowotnych”.
Po tym, jak wiadomość o śmierci Frehleya ujrzała światło dzienne, Paul Stanley i Gene Simmons napisali w opublikowanym na oficjalnych profilach KISS wspólnym oświadczeniu, że są „zdruzgotani”.
„Był niezastąpionym i niezbędnym rockowym żołnierzem w najważniejszych, założycielskich etapach działalności zespołu. Jest i zawsze będzie częścią dziedzictwa KISS” – stwierdzili, składając kondolencje rodzinie Ace’a i „wszystkim, którzy go kochali, w tym naszym fanom na całym świecie”.
Ace Frehley pozostawił w żałobie swoją żonę Jeanette i córkę Monique, a także miliony fanów na całym świecie, do których miał zawsze ogromny szacunek. „Fani Ace’a Frehleya i KISS to najlepsi fani na świecie. Zawsze byli przy mnie w chwilach wzlotów i upadków” – powiedział w jednym z wywiadów w 2013 roku. – „Moje życie było jak jazda kolejką górską, ale jakimś cudem zawsze potrafiłem stanąć na nogi i nadal grać na gitarze”.