Zespół Eluveitie powrócił na tylko jeden koncert do Polski, za to pojawił się w doborowym towarzystwie! Wtorek, 4. luty był świętem dla wielbicieli tej folk metalowej kapeli na trasie Ánv Rising Europe Part I Tour. Koncert odbył się w krakowskim klubie Studio, a gośćmi byli Infected Rain oraz Ad Infinitum.
Ad Infinitum – na rozgrzewkę
Punktualnie o 19:15 otwarły się bramy krakowskiego klubu Studio i na scenę wkroczyła dumnie Melissa Bonny w towarzystwie pozostałych muzyków Ad Infinitum. Zaprezentowali oni krótki, choć bardzo różnorodny zestaw, gorąco przyjmowany przez zgromadzoną publiczność. Usłyszeliśmy utwory z trzech ostatnich płyt zespołu, ze szczególnym uwzględnieniem „Abyss” wydanej w 2024. Ad Infinitum nie da się nie lubić, mają wszystko co potrzeba: charyzmatyczną wokalistkę, dobry kontakt z publicznością, szybkie riffy i energetyczne dudnienie sekcji rytmicznej. Z zadania szybkiego rozgrzania fanów wywiązali się znakomicie.
Infected Rain – głośno i ciężko
Po przerwie technicznej na scenie pojawił się mołdawski Infected Rain ze swoją zjawiskową, dosłownie i w przenośni, wokalistką. Nie da się nie mówić o Elenie Cataradze, gdy rozpoczynamy rozmowę o Infected Rain. Jak zaśpiewa, hipnotyzuje szerokim zakresem i umiejętnościami. Jak ryknie, to słyszymy brygadę pancerną w natarciu. Publiczność bardzo żywiołowo powitała zmianę nastroju o 180 stopni i już za chwilę wszyscy radośnie wrzeszczeli i skakali przy największych hitach Mołdawian. Można tej mieszanki metalcore z nu metalem nie lubić, ale na koncercie wypadają fantastycznie. Elena dwoi się i troi, praktycznie jest w kilku miejscach na raz, bez przerwy atakując nas wokalem, a reszta kapeli nie zostaje w tyle. Publika dostaje zdrowy łomot i jest tym zachwycona. Zdecydowanie najbardziej energetyczny występ wieczoru. Troszkę szkoda, że nie pograli dłużej, ale czas już był na gwiazdę.
Eluveitie – folkowy deser
Pagan metalowi mistrzowie z Eluveitie promują głównie nowy album „Ànv”, który ukaże się 25. kwietnia 2025. Oczywiście nie zabrakło również starszych utworów z krążków „Ategnatos” czy „Helvetios”. Specyficzna mieszanka folk metalu i melodyjnego death metalu, wzbogacona o szerokie instrumentarium na żywo naprawdę robi wrażenie. Obok standardowych dla metalu instrumentów, zobaczyliśmy i usłyszeliśmy skrzypce, flety, mandolinę, harfę, dudy …. Słowem całą diamentową oprawę prawdziwej folk metalowej kapeli.
Oczywiście wokaliści czyli Fabienne Erni oraz Chrigel Glanzmann dzielnie wspomagają kolegów zarówno wokalnie, jak i instrumentalnie. Zwłaszcza Fabienne ma hipnotyzujący wpływ na publiczność, głównie męską. Było tak jak powinno być, to znaczy skocznie, wesoło, wręcz przebojowo, ale tam gdzie trzeba podniośle, patetycznie i epicko. Takie przeboje fenomenalnie działają zarówno w klubowej sali jak i na wielkim festiwalu. Energii i profesjonalizmu nic Szwajcarom nie zabierze. Oczywiście nie zabrakło również ultra popularnego „The Call of the Mountains”, gdzie już chyba wszyscy ruszyli do tańca. Koncert był niesamowity. Zdecydowanie wydarzenie muzyczne lutego.
Eluveitie – setlista
Helvetios
Ategnatos
Tarvos
The Prodigal Ones
Exile of the Gods
Slanias Song
A Rose for Epona
Epona
Ànv
Aidus
Deathwalker
The Call of the Mountains
Ambiramus
Havoc
King
Premonition
Inis Mona
AdInfinitum












Infected Rain












Eluveitie

















