Helloween zagrał 28 października 2025 roku w Spodku w Katowicach w ramach europejskiej trasy „40 Years Anniversary Tour”. Występ był jedynym koncertem zespołu w Polsce i częścią jubileuszowych obchodów czterdziestolecia działalności grupy.
Występ Helloween w Katowicach był częścią jubileuszowej trasy „40 Years Anniversary Tour”, obejmującej największe hale w Europie. Zespół zaprezentował pełny, niemal trzygodzinny program, w którym znalazły się zarówno klasyczne utwory z lat osiemdziesiątych, jak i nowsze kompozycje z ostatnich płyt. W roli gościa specjalnego wystąpiła fińska formacja Beast in Black.
Helloween w Spodku zagrał po raz drugi
Był to drugi występ Helloween w Spodku. Zespół debiutował w tej hali w 1987 roku podczas drugiej edycji festiwalu Metalmania, występując obok Overkill, Running Wild, Turbo, TSA, Dragona i KAT-a. W 2022 roku grupa grała w sąsiadującym Międzynarodowym Centrum Kongresowym, natomiast tegoroczny koncert stanowił powrót do miejsca o szczególnym znaczeniu dla historii zespołu w Polsce.
Helloween setlista Katowice 2025 – cztery dekady w jednym koncercie
Program katowickiego koncertu był identyczny z tym, który prezentowano w Londynie, Amsterdamie i Paryżu podczas europejskiej części trasy. Otworzyło go „Let Me Entertain You” Robbiego Williamsa jako intro, po którym zespół rozpoczął właściwy występ utworem „March of Time”. Dalej publiczność usłyszała m.in. „The King for a 1000 Years”, „Future World”, „This Is Tokyo”, „We Burn”, „Twilight of the Gods”, „Ride the Sky” i „Into the Sun”. W środkowej części koncertu pojawiły się również „Hey Lord!”, „Universe (Gravity for Hearts)”, „Hell Was Made in Heaven” oraz solowy popis perkusisty.


























































































Druga część występu obejmowała fragmenty akustyczne – „Pink Bubbles Go Ape” w wykonaniu Michaela Kiske, pierwszą część „In the Middle of a Heartbeat” z wokalem Andiego Derisa oraz „A Tale That Wasn’t Right”, w której obaj wokaliści wystąpili wspólnie. Koncert domknęły „A Little Is a Little Too Much”, „Heavy Metal (Is the Law)” i rozbudowana wersja „Halloween”. Na bis Helloween zagrał „Eagle Fly Free”, „Power”, „Dr. Stein” i końcowe fragmenty suity „Keeper of the Seven Keys”.
Występ w Katowicach trwał około dwóch godzin i czterdziestu minut. Wokalne partie Andiego Derisa i Michaela Kiske rozłożono równomiernie, co umożliwiło prezentację utworów z różnych etapów działalności grupy. Kai Hansen wykonywał również swoje charakterystyczne partie z wczesnych albumów.
Helloween w Polsce 2025. Scenografia, realizacja i technika koncertu
Scena w Spodku została zbudowana w układzie trójpoziomowym, z centralnym ekranem LED. Projekcje graficzne nawiązywały do okładek albumów „Keeper of the Seven Keys” i „The Time of the Oath”. Podczas utworów „Skyfall” i „Power” wykorzystano efekty laserowe oraz grafiki 3D zsynchronizowane z muzyką. W finale koncertu, w trakcie „Dr. Stein”, z sufitu opadły dziesiątki pomarańczowych balonów z logo Helloween. Realizacja dźwięku i oświetlenia odpowiadała standardom międzynarodowej trasy. Trzy gitary (Weikath, Hansen, Gerstner) miały osobne strefy w panoramie miksu, co zapewniało selektywność i równowagę brzmienia. Sekcja rytmiczna z basem i perkusją była umieszczona centralnie, tworząc spójny i klarowny dźwięk w całej hali.
Ludzie, chcecie uchodzić za rzetelnych w tym co robicie? Drugi koncert Helloween w Spodku po Metalmanii 1987? A koncert w 1998 wraz ze Sweet Noise, Coal Chamber i Black Sabbath, na którym byłem to co? Wymazany z historii z powodów politycznych? Koncert tak energetyczny że ten ostatni nie może się z nim równać mimo fantastycznej techniki wizualnej i pięknych efektów. Ówczesny gitarzysta Dyń Roland Grapow powiedział w wywiadzie dla Metal Hammera że takie występy jak ten w Spodku 1998 przed polską publicznością to nagroda dla zespołu za jego pracę! To były jeszcze inne czasy, dziś już nie ma na koncertach takiej żywiołowości jak wtedy. Co nie umniejsza w niczym zespołowi i świetnemu występowi wczoraj, czyli 28.10.25.
Wg mnie perkusja zagluszala zarowno gitary jak i wokale. Ustawiona okropnie za glosno, o zadnej selektywnosci nie ma mowy. Solowek nie bylo slychac, jazgot, masakra. A szkoda bo show na poziomie, oprawa graficzna, lasery, ognie, wszystko super. Zespol tez przygotowany – klasa sama w sobie. Szkoda, bylismy na plycie, moze na trybunach to lepiej brzmialo. Najbardziej ogluszajacy i w sumie najgorzej naglosniony koncert na jakim kiedykolwiek bylem. Przykro mi.
Helloween grali w Spodku w 1998 roku przed Black Sabbath😉 Prosze poprawic ten artykul. Co to za ” ekspert ” pisał ?😉
Zaraz zaraz, ja widziałem czarne balony a nie pomarańczowe. Na tym samym koncercie byliście?
Dzięki za artykuł i zdjęcia. Zauważam jednak jeden istotny błąd faktograficzny i jedną nieścisłość. Błąd to twierdzenie, że był to drugi występ Helloween w Spodku. Otóż, po Metalmanii w 1987 roku, Helloween grał jeszcze w Spodku w 1998 roku, wówczas jako gość specjalny Black Sabbath. Pamiętam to doskonale, bo był to mój pierwszy raz, gdy zobaczyłem Helloween na żywo. A zatem wtorkowy koncert była to trzecia wizyta Helloween w Spodku, a nie druga. No i występ ten trwał ok. 2 godzin i 15 minut, choć pewnie wszyscy chcieliby dłużej 😀 Pozdrawiam!
Nie dziesiątki i nie pomarańczowe i nie balony…. tylko duże piłki gumowe, czarne. Kilkanaście sztuk zostało podanych przez obsługę koncertu publiczności. Znikąd nie opadały. Warto jednak być osobiście na wydarzeniu, które się opisuje.
No ty to chyba byłeś na innym koncercie. Weź se, policz na zdjęciach, to raz. A dwa balony, bo mamy jeden kondon ze spuszczonym powietrzem w domu z poprzedniego koncertu.