Dziś swoją premierę ma nowy album Behemoth „The Shit Ov God”, jeden z najbardziej wyczekiwanych krążków na ekstremalnej scenie metalowej. Premiera płyty zbiega się z debiutem teledysku do utworu „Sowing Salt”, a Nergal i spółka pokazują, że po 34 latach nadal redefiniują granice black i death metalu.
Behemoth powraca z trzynastym, najbardziej kontrowersyjnym i bezkompromisowym albumem w swojej historii. Dziś ma miejsce światowa premiera krążka „The Shit Ov God”, który jest już dostępny w serwisach streamingowych, a także do nabycia we wszystkich wersjach fizycznych.
Premiera albumu Behemoth „The Shit Ov God” – brutalna ewolucja legendy polskiego ekstremalnego metalu
Z okazji premiery zespół opublikował teledysk do utworu „Sowing Salt”, który można obejrzeć pod linkiem:
. „Sowing Salt” to utwór, który frontman grupy, Nergal, określa jednoznacznie: „Sowing Salt” jest prawdopodobnie jedną z najbardziej brutalnych kompozycji w całym dotychczasowym dorobku Behemoth. Nieustępliwa. Bezkompromisowa. Absolutna. Teledysk wyreżyserował Zev Deans, z którym już mieliśmy przyjemność współpracować. Stworzył on obraz, który jest potężnym dopełnieniem utworu — zarówno muzycznie jak i tekstowo. A sam tekst? Równie radykalny i konfrontacyjny – tak jak muzyka”.
Nowy Behemoth to nie tylko muzyka – to artystyczny manifest oporu
„The Shit Ov God” to album pełen gniewu, duchowej rebelii i estetycznej bezczelności. To nie jest Behemoth próbujący sprostać oczekiwaniom fanów – to Behemoth narzucający nowe warunki. Krążek zawiera osiem utworów, które eksplorują granice człowieczeństwa i religijnego mitu. Nergal nie kryje intencji: „Wybraliśmy ten prowokacyjny tytuł celowo, odrzucając subtelność na rzecz bezpośredniego i polaryzującego hasła. To buntownicze zanurzenie się w głębinach, odważne poszukiwanie absolutu nawet w rynsztoku”.
Za produkcję odpowiada mistrz Jens Bogren, znany z pracy z Emperor, Enslaved czy Kreator. To on wydobył z materiału chaos i surowość, które definiują nowy album Behemoth. Oprawa graficzna została powierzona Bartkowi Rogalewiczowi oraz kolektywowi Dark Sigil Workshop, co zapewniło materiałowi niepowtarzalny, mroczny klimat. Całość stanowi arcydzieło zarówno pod względem brzmienia, jak i formy wizualnej.
Behemoth redefiniuje black metal – od undergroundu do Filharmonii Paryskiej
Od momentu powstania w 1991 roku Behemoth przeszedł długą drogę – od garażowego black metalu po światowe trasy koncertowe, prestiżowe festiwale jak Hellfest i Wacken, a nawet występ w Filharmonii Paryskiej – pierwszego tego typu w historii ekstremalnego metalu. Zespół nie idzie na kompromisy ani w warstwie muzycznej, ani ideowej. Ich koncert 25 kwietnia 2025 roku we wrocławskiej Hali Stulecia, transmitowany na cały świat, pokazał, że Behemoth pozostaje na absolutnym szczycie. To była najbardziej widowiskowa i frekwencyjna produkcja zespołu w Polsce.
Nergal pozostaje nie tylko wokalistą i gitarzystą, ale przede wszystkim wizjonerem.
Tu nie chodzi o umiejętności, tu chodzi o duszę. Chodzi o wyrażenie tego, kim jesteś… chodzi o myślenie 'jak mogę rozszerzyć spektrum death /black metalu?’ A jeśli nie możemy pójść dalej lub szybciej – pójdziemy bokiem. To właśnie zrobił Behemoth na kilku ostatnich płytach.
Behemoth kontra ortodoksja – walka o prawo do własnej drogi
Historia Behemoth to także historia konfliktów – z Kościołem katolickim w Polsce, z ortodoksyjnymi fanami black metalu, z konwencjami rynku muzycznego. Zespół wielokrotnie stawał przed sądami, oskarżany o obrazę uczuć religijnych, co jednak nie złamało ich ducha, a wręcz wzmocniło pozycję jako artystycznych dysydentów. Każda płyta Behemoth to nowy etap – nie kopiują samych siebie, nie odtwarzają sukcesu. Przeciwnie, z każdym wydawnictwem wchodzą na nowe pole bitwy, podważając status quo i torując drogę dla kolejnych pokoleń twórców.

Najnowszy album – „The Shit Ov God” – nie pozostawia złudzeń: to Behemoth w najczystszej, najbardziej radykalnej postaci. Wydawnictwo jest dostępne na stronie Mystic Production, a także w serwisach streamingowych: https://bfan.link/the-shit-ov-god-1.
Tracklista „The Shit Ov God” – Behemoth prezentuje nową apokalipsę dźwięku
Album zawiera osiem kompozycji, w których muzyka i tekst stapiają się w jedną, bluźnierczą całość:
01. The Shadow Elite
02. Sowing Salt
03. The Shit Ov God
04. Lvciferaeon
05. To Drown The Svn In Wine
06. Nomen Barbarvm
07. O Venvs, Come!
08. Avgvr (The Dread Vvltvre)
Behemoth nie bierze jeńców – ani muzycznie, ani ideowo. Premiera albumu „The Shit Ov God” to wydarzenie, które zapisze się w historii światowego metalu.